Zawsze marzyłam o skoku, ale nie mówiłam o tym głośno, gdyż wydawało mi się to nie możliwe, że osoba, która boi się ekstremalnych sportów mogłaby odważyć się na coś takiego. A jednak, udało się. Koleżanka, która wcześniej skakała, opowiadała jakie to wspaniałe uczucie, więc wpadłam na pomysł, że sprezentuję taki skok chłopakowi na 30-te urodziny. Tak, żeby zapamiętał taką chwile do końca życia. Skorzystałam z okazji, jak skacze on to i ja się odważę. Tydzień przed skokiem myślałam tylko o tym, nie mogłam się doczekać tego jedynego dnia, który w końcu nadszedł. 28 lipca 2012 roku najwspanialsza chwila, moment, przeżycie. Dojeżdżamy na miejsce, troszeczkę spóźnieni :p Na początek miłe przywitanie, podpisanie oświadczenia, pierwsza myśl po przeczytaniu „było trzeba się porządnie ubezpieczyć”, ale co tam, raz dwa i krótki instruktaż. Szczerze powiem, że za dużo do mnie nie docierało tak byłam podekscytowana cała sytuacją, ale najważniejsze co trzeba robić podczas skoku to wiedziałam, wcześniej się również przygotowywałam i oglądałam filmiki zamieszczone na stronie, ale to nie to jak przeżyć wszystko osobiście. No i zaczynamy, maszerujemy w stronę samolotu, wchodzimy, siadamy i lecimy. W samolocie czas mi osobiście strasznie się dłużył, już myślałam tylko o tym kiedy wyskoczymy. Po kolei skaczą pojedynczo skoczkowie, jeden, drugi, coraz więcej miejsca w samolocie, w końcu zostajemy tylko my. Podpinanie, i się przyznam, naprawdę nie czułam strachu, po prostu nic, żadnych nerwów w środku, już myślałam, że coś nie tak i pewnie jak wyskoczę to spanikuje. Podchodzimy do drzwi, nagle wielki hałas, szum no i najwspanialsza chwila w życiu, sam wyskok, nawet nie wiem jak to można opisać, niesamowita chwila, spadamy w dół, ten hałas, to uczucie. Trzeba samemu to przeżyć. Otwiera się spadochron i ten lot, te widoki, po prostu wspaniałe. Zobaczyłam jak wygląda Toruń z lotu ptaka.
Przed skokiem Marek powiedział, że jest jedno ryzyko, o którym nie piszą na stronie, ani oświadczeniu, ale musi mi o tym powiedzieć (w tym momencie wyobraźnia zadziałała i już widziałam siebie z połamanymi nogami :), ale nie chodziło o to. Największe ryzyko to uzależnienie, i fakt, po skoku wiedziałam, że będę musiała skoczyć jeszcze raz
W ten dzień czułam się niesamowicie, cały czas czułam to wspaniałe uczucie, radość. Jeszcze przez tydzień myślałam o tym dzień w dzień, aż doszedł filmik, i znowu ta wspaniała chwila wróciła. To uczucie, mogę go oglądać non stop i za każdym razem mam ten sam uśmiech na twarzy. Znajomi mnie podziwiają, że odważyłam się skoczyć. Osobom, które mają wątpliwości szczerze mówię: NIE ZASTANAWIAJCIE SIĘ, TYLKO SKACZCIE!!!!
Dziękuję całej ekipie w szczególności Markowi, że mogłam przeżyć tak wspaniałą chwilę i Cyganowi za to, że oglądając filmik przeżywam wszystko kolejny raz Pozdrawiam Agnieszka