Pierwszego maja, zorganizowałam sobie prywatne święto i zgłosiłam sie na skok w tandemie. Mam 22 lata, a na skok zarobiłam pracując w wakacje zagranicą i do tego momentu strzegłam tych pieniędzy, przed własną rozrzutnością;)jak tylko mogłam. Piszę o tym , bo kiedyś usłyszałam od przyjaciela, że jeżeli dotychczas jeszcze czegoś nie zrobiłam to tylko dlatego, że nie pragnęłam tego wystarczająco mocno. Mam nadzieję, że to zmotywuje czytających, tak jak zmotywowało mnie:) Co do wrażeń, to potwierdzam to, co pisali poprzednicy - czułam się zadziwiająco bezpiecznie, aż zastanawiałam sie czy to, że sie nie boję, jest normalne:) Coś niesamowitego stało się też z czasem. Po pierwsze, już w pierwszej chwili skoku wiedziałam,że będzie "za krótko!!!", a po drugie - dokładnie zgłupiałam już po skoku - nie wiedziałam ile czasu minęło, bo z jednej strony, czułam, że trwało to najwyżej 3 minuty, a z drugiej, moment, w którym siedziałam w samolocie, nie wiedząc jeszcze jak to jest tak sobie "spadać" wydawał się niesłychanie odległy. Po trzecie - atmosfera genialna, członkowie klubu dopingowali, co zważywszy na fakt, że przyjechałam sama, było niezwykle sympatyczne:)
Co do wrażeń w powietrzu - tego nie opiszę - bo i się nijak ubrać tego w zdania nie da! Trzeba spróbować:) Polecam i pozdrawiam!
Agata